Malassezia furfur - groźny pasożyt, niszczący cebulki włosów

 

Wiadome jest od najdawniejszych czasów, że mikroorganizmy patogenne są w stanie wyrządzić człowiekowi ogromną krzywdę. Okazuje się, że istnieje zależność między występowaniem dermatoz, a genami, klimatem w jakim żyjemy, środowiskiem z jakim się stykamy, a nawet dietą, używkami, aktywnością fizyczną i innymi przypadłościami, z jakimi przyszło się nam zmierzyć. Jak widzisz, istnieje wiele czynników determinujących florę bakteryjną na Twojej skórze. To nic innego, jak sprzyjające warunki do rozwoju, czynią z naturalnie bytujących komensali skóry, prawdziwych wrogów!  Wbrew pozorom, słabe wytwory skóry, podatne na zniszczenia cebulki włosowe, to nie tylko kwestia genetycznych predyspozycji oddziedziczonych po prababkach, ale i  sprawa Twojego życia codziennego! To, jaką „pożywkę wyhodujesz na swojej skórze, będzie rzutowało na to, jakie ciała zasiedlą Twoją skórę!” Amerykańscy naukowcy, uważają, że znaczną rolę w procesie  kształtowania włosów pełnią mikroorganizmy, skupiające się, uwaga - nie tylko na głowie, ale na całym ciele! Jak to możliwe? O tym, poniżej!

Grzyby z rodzaju Malassezia znane są od ponad 150 lat, ale ich wybredna natura i ograniczone techniki specjacyjne, nie pozwalają nam dotrzeć do mechanizmów odpowiedzialnych za jego rozwój.

 

Flora bakteryjna skóry głowy – co musisz wiedzieć?

Wszystkie stany zapalne o cechach zewnątrzpochodnych, powodowanych przez patogeny, mogą powodować również objawy ogólnoustrojowe. 90% organizmów chorobotwórczych – bakterii, wirusów, grzybów, produkuje toksyny, którymi może zatruć nawet cały ustrój gospodarza, prowadząc do jego śmierci. Co prawda, żyjemy w XXI wieku, w dobie najlepszych farmaceutyków i postępu medycyny, ale zakażenia tkanek, nadal są „w modzie”, a i niejednokrotnie, zdarza się, że podstępne mikrociała, nie chcą zniknąć z powierzchni skóry, mimo stosowanych antybiotyków. O ile, infekcja dotyczy skóry kończyn, a pacjent nie choruje na przypadłość autoimmunologiczną czy cukrzycę, problem nie jest ciężki do opanowania, ale bywa, że patogeny zasiedlają się w trudno dostępnych zakątkach skóry czy w cebulkach włosowych, skąd nie jest łatwo przegonić „diabła” wywołującego świąd, pieczenie, łojotok, łupież i… najgorszy z możliwych objawów – łysienie! [1]

Co gorsza, leczenie choroby dermatologicznej, aby było na dłuższą metę skuteczne, powinno obejmować nie tylko aplikowanie środków, likwidujących patologiczne organizmy, ale i przywrócenie naturalnych parametrów hormonalnych, leczenie suchości skóry, alergii, i wreszcie – stosowanie odpowiednich specyfików wspomagających niszczenie ich otoczek, ale po uprzednim uwzględnieniu autobiogramu. Rzecz w tym, by usunąć nie tylko przyczynę główną, ale i pobocznych „wspomagaczy” rozwoju zakażenia – innych bakterii, wirusów, grzybów [2].

Malassezia furfur – grzyb o dwóch obliczach,  nawet nie wiesz, do czego jest zdolny…

Malassezia furfur to grzyb należący do rodziny drożdżopodobnych, którego cechą podstawową jest oportunizm. Oznacza to, że w niezaburzonych fizjologicznych warunkach, nie wyrządza człowiekowi najmniejszej szkody. Bytując na ludzkiej skórze, nie namnaża się, nie kolonizuje, nie atakuje, nie wywołuje reakcji obronnych. Odżywia się naszym łojem, ograniczając w ten sposób środowisko rozwojowe dla pasożytniczych form życia. Można by więc, rzec, że jest naszym przyjacielem… [2]

Nie zawsze jednak, Malassezia wykazuje aż tak, dobroczynne właściwości. Wystarczy, że nasze gruczoły łojowe, zmienią tryb pracy, np. na skutek zaburzeń gospodarki hormonami, które regulują ich pracę, a ten już, poczyna przygotowania do ataku. W imię zasady, „jaka pożywka, taki mikroorganizm”, Malassezia furfur, mnoży się jak szalony. Pamiętaj, że życiowym celem każdego organizmu o mikroskopijnych rozmiarach, jest nie tyle spokojna egzystencja, co wydanie na świat pokolenia. To, w jakim momencie, incydent wystąpi, zależy wyłącznie od Ciebie. Nie od dziś wiadomo, że grzyby lubią ciepło, kochają wilgoć, no i oczywiście, to, za czym każdy z nas przepada – jedzenie [3]

Wszystkie z wymienionych warunków, spełnia nasza fizjologia – głowa jest najcieplejszą częścią ciała, włosy zapewniają bezpieczny zakątek, a łój, to tłuszcz, który niczym magnes przyciąga wszystkie lipofilne organizmy. Nadmiar grzyba na skórze, oznacza powstawanie uciążliwego łupieżu – oddzielanie drobnych płatów skóry, od reszty, przez co, tymczasowo gruczoły łojowe pozostają odsłonięte, a więc, wchodząc w reakcję ze światem zewnętrznym, dostają fałszywą informację o suchości skóry, w związku z czym, produkują więcej niż dotychczas łoju. Z takiej sytuacji, Malassezia jest zadowolony – może zostać dumnym organizmem matczynym, udało mu się doprowadzić do stanu, gdzie nie musi martwić się o zapasy żywnościowe dla „dzieci” i siebie, bo jego spiżarnie – komórki pokrywające głowę człowieka, są pełne życiodajnego tłuszczu!. Gruczoły łojowe gospodarza dostarczają ich stale! I to jest właśnie, najbardziej niekorzystny moment dla człowieka… Mallassezia wkracza do cebulek włosowych, które z jego punktu widzenia, mogą zapewnić mu stałe gniazdko. Chociaż z definicji, grzybica powierzchowna nie wykracza poza teren zrogowaciałego naskórka, Malassezia, bytuje w środkowych i głębokich segmentach mieszków włosowych, jeśli, uprzednio doszło do ich zapalenia. Nadmiar grzyba w cebulkach sprzyja napływowi komórek immunologicznych, które dążąc do przywrócenia równowagi ustroju, wydzielają ziarnistości, które powinny unicestwić „obcych” [4].

Toksyny komórek odpornościowych człowieka, nie są jednak, dość silne, by zniszczyć tak pokaźny patogen, ale niestety, są wystarczająco silne, by zniszczyć mieszki włosowe i zapropagować tworzenie tkanki bliznowatej… Nierównomiernie rozłożony, zwałkowany, zbrylony kolagen osoby dorosłej, nie potrafi regenerować się tak dobrze, jak u młodych, dlatego też, nowa tkanka nie jest idealna. Powiem nawet więcej, ta tkanka jest patologiczna! Nie będzie prawidłowo spełniać swych funkcji, lecz raz na zawsze przykryje Twoje mieszki włosowe, tak, by nowe włosy, nie mogły się z nich wynicować. Co się wtedy stanie? To proste! Rozpocznie się łysienie! [5]

Malasseza furfur – patogeneza rozwoju, czyli o tym, co robisz źle…

Ludzki sebum jest znakomitym źródłem lipidów, a właściwie ich mieszaniną, stanowiącą kwintesencję pożywienia dla wszelakich możliwych pokarmów tego grzyba. Zawiera trójglicerydy, kwasy tłuszczowe, sterole, cholesterol, skwalen. Jeśli, z jakiegoś powodu, nagle zmienia się skład Twojego sebum, stanowisz dla Malassezia, łakomy kąsek! [4[

Grzyby z rodzaju Malassezia cechuje wysoka zdolność do unikania układu odpornościowego gospodarza. Badania wykazały, że na przestrzeni lat, również zwiększyła się ich zjadliwość [5].

Dystrybucja skóry zajętej chorobą zależy od wieku, współistniejących chorób skóry, również od obszaru geograficznego. Ponieważ, jest grzybem lipofilnym, obejmuje głównie obszar z gruczołami łojowymi, a więc, przede wszystkim, owłosioną skórę głowy, choć nie unika też twarzy [3].

Malassezia fufrur degustuje w zmienionym chorobowo łoju, występującym u osób borykających się z cukrzycą, przyjmujących kortykosteroidy, będących w stanie anoreksji bądź kacheksji. Warto dodać, że upośledzona odporność, występująca przy wymienionych sytuacjach, również predysponuje do rozwoju chorób skóry [4].

Jeśli zmagasz się z którąś z wymienionych chorób, powinieneś pomyśleć o zmianie diety, aktywności fizycznej i przede wszystkim, o leczniczych płukankach do skóry głowy.

Kliniczny postęp choroby – czego mam się spodziewać?

Malassezia to drożdżaki, powodujące schorzenia przewlekłe, w tym łojotokowe zapalenie skóry, zapalenie mieszków włosowych, łupież pstry. Udało się również udowodnić, ich szczególny udział w rozwoju atopowego zapalenia skóry i łuszczycy. Poza tym, także schorzenia brodawczakowe mają prawo bytu, jeśli, już jesteś posiadaczem pasożytniczej formy Malassezia. Szczególnie narażone na zakażenie są osoby odżywiane pozajelitowo suplementami lipidowymi. U tych pacjentów może wystąpić nie tylko grzybica, ale i bardzo ciężka w przebiegu, najczęściej śmiertelna, posocznica [4].

Zapalenie mieszków włosowych – Malassezia furfur i nie tylko…

U podłoża powstania zapalenia mieszków włosowych (Pityrosporum folliculitis) leży kilka szczepów grzybów Malassezia i ciężko któremukolwiek z nich, nadać tytuł głównego sprawcy. Choroba zazwyczaj obejmuje występowanie rumienia i wysypki w górnej części tułowia. Bardzo często schorzenie przechodzi jednak, na część owłosioną głowy, by tam, przeczekać najsilniejszą fazę ataku ze strony układu immunologicznego, ewentualnie podawanych choremu antybiotyków, a potem, uwolnić się z cebulek włosowych i znów zaatakować! [4,5]

Cebulki włosowe – magazyn uśpionych Malassezia

Obraz histopatologiczny (mikroskopowy) zeskrobanych komórek głowy, pokazuje wielkie drożdżowe pąki, zarodniki i słabo widoczne strzępki. Na ogół wyraźna jest również odpowiedź immunologiczna pacjenta – rozszerzone wejście („ostium”) do mieszka włosowego z dużą ilością materiału komórkowego, nagromadzonego przez grzyba na „czarną chwilę”, mnóstwo patologicznie nagromadzonej keratyny oraz komórki odpornościowe – limfocyty, makrofagi, histiocyty, neutrofile, które nadaremnie próbują rozłożyć organizm grzybiczy. Takowy stan rzeczy świadczy o tym, że grzyb zechciał na dobre usadowić się w mieszkach włosowych, a żeby, nie było nudno i źle, zechciał nagromadzić materiały, który mogłyby poprawić jego komfort życia. Malassezia do kilku lat może przebywać w wybranych przez siebie strukturach, nie dając znaku życia. W najmniej oczekiwanym momencie, zechce jednak wyjść z ukrycia i należycie się rozmnożyć. Rozpocznie się wówczas walka ze świądem i łysieniem… [4,5,6]

Atopowe zapalenie skóry

Atopowy wyprysk skórny jest chorobą przewlekłą, zapalną, autoimmunologiczną, w której rozwoju, szczególny udział przypisuje się udział grzybom z rodzaju Malassezia. Ponieważ, pacjenci z tą przypadłością narażeni są na świąd i łatwą utratę warstwy ochronnej skóry, ich gruczoły łojowe pozostają wyeksponowane na warunki zewnętrzne, przy jednoczesnej patologicznej odpowiedzi immunologicznej. Osoby z AZS posiadają bardzo specyficzne komórki odpornościowe z grupy IgE, które posiadają charakterystyczne elementy, doskonale pasujące pod względem budowy do glukanu i mannanu – glikoprotein, obecnych w ścianie komórkowej grzyba. Właśnie dlatego, że cząsteczka odpornościowa i cząsteczka budująca ciało grzyba, wykazują komplementarność, dochodzi do silnej reakcji  obronnej ze strony organizmu. Nadmiar przeciwciał niszczy własną skórę! Co gorsza, u osoby z atopowym zapaleniem skóry, nawet niewielkie, zdrowe, ilości Malassezia furfur stanowią wskazanie do rozpoczęcia wojny. Jest to dość wyjątkowa sytuacja, ponieważ ciało osoby chorej, „nie może się zdecydować” – czy zniszczyć chorobotwórcę czy pozwolić zostać… Nie ma Malassezia – źle, bo inne pasożyty chętnie wykorzystają sebum ludzkiej skóry i z łatwością się na niej urządzą… Jest Malassezia – przeszkadza, komórki IgE za wszelką cenę chcą się go pozbyć, a ten chowając się w mieszkach włosowych, dojrzewa stopniowo do tego, by podjąć walkę o swój byt, nasilając jednocześnie, już i tak nadreaktywną odpowiedź immunologiczną. Efekt? – Ten sam co zwykle, rumień zapalny, świąd, możliwa utrata owłosienia. Komórki odpornościowe – limfocyty TH2 produkują cytokiny Il-4, IL-5, które jeszcze dolewają oliwy do ognia, zaostrzając stan zapalny [4,5].

Łuszczyca

Udowodniono, że patogeneza polega na aktywowaniu komórek odpornościowych, a głównie limfocytów T, które w zależności od wielu czynników, uwalniają cytokiny ochronne. Udowodniono, że keratyna wchodząca w skład skóry, wykazuje pewne cechy podobieństwa do grzyba. Ma to związek ze zjawiskiem homologii. Ponieważ, wszyscy mamy w zasadzie wspólne ewolucyjne pochodzenie, każdy organizm zbudowany jest z identycznych bądź podobnych związków. Oznacza to, że komórki odpornościowe mogą aktywowane nie tylko pod wpływem patogenów, ale czasami mogą mylnie rozpoznać naszych komensali, a nawet nasze własne struktury, jako wrogów! Tak właśnie dzieje się tutaj – niszczony jest naskórek, a tym bardziej wtedy, gdy w jego warstwach spoczywa Malassezia. Ta sytuacja tłumaczy zjawisko Kobnera, czyli powstawanie stanów zapalnych głównie w miejscach uszkodzonych, w których zachodzą podziały komórkowe oraz wytwarzana jest keratyna [4,5].

Malassezia furfur – do czego jest zdolny?

Ciężko określić predyspozycje grzyba do ataku i rezultaty jego działalności, ponieważ każdy człowiek ma indywidualną wrażliwość. Malassezia furfur, owszem, może dokonać spustoszenia na skórze, a zwłaszcza na owłosionej skórze głowy, ale o ile, wiąże się to zaburzeniami hormonalnymi, atak jest realny do powstrzymania. Sytuacja przedstawia się znacznie gorzej, w przypadku osób, których układ odpornościowy wykazuje nadwrażliwość. Potrzebna jest wówczas dłuuuuga praca i testowanie różnorakiego rodzaju specyfików. Niebanalną ulgę przynoszą naświetlania i terapia farmakologiczna [3,4,5,6].

Malassezia furfur może zatem:

  • Spokojnie bytować na ludzkiej skórze, żywiąc się łojem i minimalizując ryzyko zakażeniem innymi drobnoustrojami
  • Bytować na ludzkiej skórze w „zdrowych ilościach”, ale układ odpornościowy nie toleruje jego obecności. Wysyła więc, swoje komórki – wojowników, którzy używając cytokin prozapalnych w ramach broni, powodują świąd, pieczenie skóry. Co więcej, grzyb pocznie uciekać i schowa się w mieszkach włosowych, czekając na chwilę słabości.
  • Egzystować na ludzkiej skórze w nadmiernych ilościach, co spowodowane jest zwiększoną ilością łoju. To już jest "argument” grzyba, na rozpoczęcie ataku.
  • Może namnażać się w drastycznie szybkim tempie, jeśli, masz zaburzoną odporność, a Twój łój odpowiada grzybowi [2,3,4,5].

Malassezia furfur – jak wspomóc leczenie owłosionej skóry głowy?

O ile, nieestetyczne zmiany na kończynach można ukryć, o tyle, zanik owłosienia może stanowić poważny problem. Niestety, leczenie zakażeń grzybiczych jest długie i trudne, nie zawsze nasza fryzura ma dość czasu, by przeczekać okres leczenia. Osoby chore, powinny znajdować się pod stałą opieką dermatologa i nierzadko endokrynologa. Konieczne jest używanie specyfików zawierających w składzie ketokonazol lub jego pochodne [2,4].

 W ramach odtrucia, wyłapania patologicznych cząstek, metali ciężkich, wolnych rodników, można zastosować antyoksydacyjną płukankę. Antocyjany, flawony, procyjanidyny mają właściwości bakteriobójcze, grzybobójcze, kojące, łagodzące swędzenie. Mogą przynieść ulgę i dogłębnie wychwycić trujące związki, które mogą przyczyniać się do rozwoju choroby [3].

Pamiętaj, że Malasszeia, to organizm o dwóch obliczach! To, które z nich pokaże Tobie, zależy od genów warunkujących Twój układ odpornościowy, od Twojego stylu życia, od Twoich i chorób z jakimi się zmagasz! Malassezia fascynuje badaczy XXI wieku z uwagi na swoją dwoistość - raz przyjaciel, a raz wróg! Lepiej, go nie drażnić, nie prowokować do ataku!

Bibliografia

1. Rup E., Jagielski T., 2013: Charakterystyka grzybów z rodzaju Malassezia

2. Czyżewska U., Siemieniuk M., 2017: Grzyby z rodzaju Malassezia jako oportuniści roślin i zwierząt

3. Buczek A., Dziadecka D., 2018: Co nowego w etiologii i terapii łojotokowego zapalenia skóry

4. Balakrishnan A., 2015 : Malassezia - can be ignored?

5. Batra R., 2014: Skin diseases associated with Malassezia

6. Rubenstein R., 2014: Malassezia (pityrosporum) Folliculitis